THE PAGE
The Page
Nie bardzo wiedziała, jak się za to zabrać.
Otworzyła laptopa
Łysego.
Od czego do cholery ma google translation???
W domu panowała niczym nie zmącona cisza. Łysy wraz z Anną
uciekli na wspólną randkę, a Sandra posypiała na pięterku.
Okoliczności jakoby sprzyjały. Miała ostatnio sporo zleceń
dotyczących sprzątania. Sobota kolidowała w jej planach.
Nie
lubiła sprzątać w dom Rachel, ale czuła, że nie powinna jeszcze
rezygnować. Pieniądze ciągle były jej potrzebne. Nabazgrała coś
na kartce papieru:
„„ Z tej strony Joanna. Przykro mi, ale nie będę mogła
przyjść do ciebie w sobotę.
Jeśli się zgodzisz przyjdę do Ciebie w poniedziałek o
jedenastej”
Skopiowała tekst . Nie czekając dłużej wrzuciła go w google.
Tadam!!!! – to nie było takie trudne.
Poczuła coś na kształt rosnącej dumy.
Sama, bez żadnej pomocy
dokonała niemożliwego. Wiadomość natychmiast przesłała do
Rachel.
Cisza … Tak bardzo pragnęła pochwalić się własnymi
umiejętnościami.
Czekała. Zgrzyt w zamku.
Patrzyła w stronę wchodzących
gospodarzy.
- Czy mi się wydaje, czy też coś się kroi? - Zapytał Łysy,
przechodząc w jej przestrzeń.
- Sama nie wiem, ale chyba udało mi się !- Prawie krzyknęła.
- Co ci się udało?- Anna stała tuż nad nią zaintrygowana całą
tą sytuacją.
- Napisałam po angielsku sms- a do Rachel. -
- Pokaż go – Łysy sięgał po jej telefon i nie czekając na
pozwolenie wyszukiwał wiadomość, podczas gdy ona przypatrywała
się zaintrygowana jego twarzy, wyczekując reakcji.
- Poszło tak gładko, nadspodziewanie prosto - simple1
-
Obserwowała ich skupienie, które przechodziło w niedowierzenie i
ostatecznie w totalne rozbawienie.
Ich wesołość zaczynała być dla niej żenująca.
- Jesteś niesamowita „The Page”...-
Jej dobroczyńcy pokładali
się ze śmiechu. -
- Skąd ty to wzięłaś : „ Z tej strony twoja strona”??-
Anna
nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
- Miało być kulturalnie i grzecznie : Z tej strony Joanna-
- Od dzisiaj jesteś : The Page –
Miała serdecznie dość znakomitego humoru
Łysego.
- Jesteś niesamowita, jak ona cię nie zwolni, to będzie to cud :
„ Nie przyjdę do ciebie, chyba że w poniedziałek”-
Nadmiar informacji wbijał ją fotel.
Głos przychodzącego sms-a oderwał ją od przemyśleń i tej całej
komicznej sytuacji.
Odczytała wiadomość na głos. Była krótka i rzeczowa:
„ Oky”.
- Dałaś jej do wiwatu Marlena-
Śmiali się całą trójką.
Angielski mógłby być chociaż troszkę „ simple”, pomyślała
Marlena, kładąc się do łóżka.
1
prosto
Angielski jest simple, ale bywa też niesimplim:)
OdpowiedzUsuńto zupełnie tak jak ze zdaniem : " A MOŻE NAD MORZE :)
UsuńŚwietne opowiadania piszesz :-) Walnął bym coś po Angielsku,ale lepiej nie... :-)
OdpowiedzUsuńTeż nie będę się wyłamywać, bo znowu coś namieszam :)
OdpowiedzUsuńPrzepuściłem Twój tekst przez dwa języki w tłumaczu Google. Oto co wyszło:
OdpowiedzUsuń"Nie wiedziała, jak się wychowuje ten doradca.
Otworzyłeś drusy notatnik.
Co to jest Cholera w Google?
Dom był cichy. Zarówno Lysy, jak i Anna dostrzegli, a Sandra spała na pierwszym piętrze. Okoliczności są korzystne. SIÓDŹ PRODUALI. Sobota otrząsa cię z jej samolotów.
Nie człowiek z Rachel, ale nie wie, jak to zrobić. Pieterały jeszcze nadal potrzebne. Narysowała coś na kawałku papieru:
"" Po tym, Joanna. Proszę, nie przegap mnie, ale nie będziesz w stanie tego zobaczyć.
Doszliście do celu, zmierzając do celu tego. "
Skopiowano tekst. Bez czekania rzucił go na google.
Tadah !!!! - To nie jest takie bolesne.
Czuła coś w postaci rosnąco dumy.
Nie mniej pomoc. Raport został wysłany w Rachel.
Cisza ... Chciała go tak bardzo pokazać.
Czekała. W ścianie je szarpnięcie.
Patrzyła na dziejejącego gościa.
- Czy zdaje si mijać? - spytał Plešatý, który wszedł do jej pokoju.
"Nie mówię, ale tak myślę!" Prawie krzyknęła.
"Co wy hodujecie?" Anna staża nadż niż, zainteresowana lokalizacja.
- Napisałem angielską wiadomość tekstową Rachel. -
"Puść go." Łysy telefon nie chce pozwolić, żeby wiadomość się pojawiła, gdy wyglądała, interesowała się skórą i czekała na reakcję.
- Byłoby tak gładkie, nieoczekiwanie proste - proste1 -
Koncentrują się na koncentracji, która nie jest równa utracie wagi.
Ich radość zaczęła być dla niej.
- Jesteś niesamowita "Strona" ... -
Dobroczyńcy roześmiali się. -
- Skąd do wziąłeś: "Z tej strony, dwie strony" ?? -
Anna nie mogę się śmiać.
- Powinno być kulturowo i grzecznie: po tej stronie Joanna-
- Od dzisiaj jesteś: Strona -
Miała dość dobry humor, Bald.
- Jesteś niesamowity, jeśli cię nie wypusi, to będzie cud:
"Nie można dostać się do miejsca przeznaczenia poniedziałku"
Nadmiar informacji włożyzgnął się na krzesło.
Głos SMS wyszedł z myśli i sytuacji komicznej.
Przeczytała wiadomość na głos. Był krótki i merytoryczny:
"W parady".
- Rozeszmiałeś ją, Marle"
Boja nie mogę przestać się śmiać
OdpowiedzUsuńTadam i mam drugi rozdział :)
Dziękuję